Jak to mówią – ciągnie wilka do lasu. A marketingowca? Na wykład Pawła Tkaczyka!
W świecie marketingu są osoby, których nazwisko automatycznie kojarzy się z jakością, wiedzą i inspiracją. Paweł Tkaczyk bez wątpienia do nich należy. Dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja, by uczestniczyć w jego wykładzie poświęconym superfanom, decyzja mogła być tylko jedna: idę!
I było warto. Właściwie – więcej niż warto.
Tkaczyk w topowej formie
Paweł, jak zawsze, w najwyższej formie: rzeczowy, konkretny, z wyczuciem humoru i bez zbędnego lania wody. Całość spotkania opierała się na przykładach z życia, realnych strategiach i przemyślanym storytellingu – czyli dokładnie tym, czego potrzebuje każdy marketer, który chce budować silne marki i angażujące społeczności. Zero teorii dla teorii – tylko praktyka, narzędzia i inspiracje do natychmiastowego wdrożenia.
Superfani – lojalność nowej ery
Jednym z centralnych punktów wykładu był fenomen superfana – osoby, która nie tylko kupuje, ale żyje marką. To temat, który w dobie mediów społecznościowych i kultury zaangażowania, zyskuje coraz większe znaczenie. Paweł znakomicie pokazał, że fani to dziś coś więcej niż tylko odbiorcy – to współtwórcy narracji, promotorzy, ambasadorzy i… nierzadko lepsi marketerzy niż same marki.
W tym kontekście doskonale wypadła analiza fenomenu Taylor Swift. Jej fanki to już nie tylko wierna publiczność – to zorganizowane, kreatywne zespoły, które tworzą memy, kampanie, akcje społeczne i viralowe treści, często wyprzedzające strategie największych agencji reklamowych. To pokazuje, jak olbrzymią siłę może mieć marka, gdy wokół niej powstaje żywa, oddana społeczność – i jak ważne jest świadome zarządzanie tą relacją.
Wydarzenia, które zostają w głowie
Nie można też nie wspomnieć o samej organizacji wydarzenia. Ogromne podziękowania i gratulacje dla Pawła Tadejki oraz Politechniki Białostockiej – klimat spotkania był niezwykle inspirujący, profesjonalny i jednocześnie… po prostu ludzki. Widać, że za wszystkim stała pasja do dzielenia się wiedzą i tworzenia przestrzeni, w której ludzie mogą się rozwijać, inspirować i rozmawiać o rzeczach ważnych.
Takie wydarzenia są czymś więcej niż tylko okazją do poszerzenia wiedzy – to momenty, które przypominają, dlaczego kochamy marketing i jak wielki potencjał kryje się w dobrze opowiedzianej historii.
PS. Następnym razem zabiorę ze sobą książkę Pawła do podpisu – w roli ratunkowej musiały wystarczyć… moje wizytówki. 😅

